czwartek, 11 września 2014

Dżem z węgierek i antonówek


Ponieważ w tym roku jest w zasadzie klęska urodzaju owoców, żal nie skorzystać z darów natury. Generalnie węgierki to tym lepsze im dojrzalsze, a im dojrzalsze tym słodsze, co ma miejsce zazwyczaj pod koniec września, jednak w tym roku pory roku jakoś przyspieszyły i u mnie węgierki już teraz zaczynają marszczyć się przy ogonku (oznaka pełnej gotowości przetwórczej). W dodatku obrodziły wyjątkowo i przerobiłam ich chyba ze 20 kg. Na pierwszy ogień poszedł dżem z dodatkiem antonówek, które też występują w słusznej ilości tego roku.




Na dżem potrzebujemy:
wegierki
antonówki lub inne jabłka
cukier
Proporcje i ilości są dowolne

Węgierki myjemy, wyjmujemy pestki i wrzucamy do dużego garnka  z grubym dnem. Smażymy na małym ogniu. Jabłka obieramy, wykrawamy gniazda nasienne i kroimy na kawałki.
Wrzucamy do innego garnka i dusimy przez kilkanaście minut do zmięknięcia. Łączymy ze śliwkami i tak na małym ogniu dusimy razem, mniej więcej przez 2-3 dni po godzince, półtorej. Na koniec dodajemy do smaku cukier (zużyłam ok. 70 dkg na 10 kg owoców łącznie). Gorący dżem nakładamy do słoików i pasteryzujemy 5 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz