poniedziałek, 24 października 2011

Wszystkie kotki już mają dom


Te urocze maluchy zostały porzucone przez matkę niedługo po urodzeniu. Na szczęście na tyle blisko  domu mojej mamy, że udało się je w porę zauważyć i uratować, co nie było łatwe, bo były bardzo wychłodzone i wygłodzone. Karmiliśmy je mlekiem po kropelce - żaden smoczek nie był tak mały by się zmieścił do kociego pyszczka.
W tej chwili mają ok. 5-6 tygodni, samodzielnie jedzą, załatwiają swoje potrzeby w piasek i rozwijają się w szybkim tempie. Według wszelkiego prawdopodobieństwa ;-) są 2 kotki i jeden kocurek. Wszystkie czarne i bardzo do siebie podobne.
Właściwie to było ich czworo ale jednym dzielnie opiekuje się sąsiadka, u której kotek zostanie już na stałe :)
Pozostałym trzem szukaliśmy domu i na szczęście udało się. A dwie kotki są razem i zamieszkały nawet na tej samej ulicy. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali mi w zamieszczaniu informacji i szukaniu dla nich domu a szczególnie Grażynce

A tu kilka migawek z ich życia:

Co tam się dzieje?





Grzecznie sobie siedzę
 



  

Ale nic ciekawego mnie nie ominie...









Trzeba wyjrzeć co się dzieje









Może to da się złapać?

O, jedzonko!
Całkiem smaczne było

Taki jestem duży
Tajni agenci

Ale o co chodzi? Przecież tak słodko śpimy




piątek, 21 października 2011

Stolik po renowacji


Zawsze chciałam mieć okrągły stół. I będę kiedyś miała - duży, ciężki, drewniany.
Taki, na który już teraz zrobiłam kilka szydełkowych, okrągłych obrusów.
Póki co jednak w zakamarkach domu babci znalazłam zapomniany stolik wiklinowy z drewnianym blatem.
Stał tak nieużywany od 20 lat i troszkę mu to zaszkodziło.



Postanowiłam zatem doprowadzić go do formy.
Przede wszystkim zaszpachlowałam wypaloną dziurę.







Odkurzyłam, umyłam, pokleiłam i poprzybijałam gwoździkami odpadające kawałki wikliny.









Niestety, nie wszystko udało się zregenerować - ślady po kornikach zostały...



Na koniec 2 razy pomalowałam farbą akrylową - Dulux biały, aksamitny.
No i trochę inaczej wygląda :)





Szczególnie w towarzystwie takiej jesieni:



środa, 5 października 2011

Paprykowe szaleństwo


Jako, że sezon na paprykę w pełni dziś kilka przepisów na paprykowe przetwory. Warto je zrobić, bo zimą jak znalazł a sama paryka jest w zimie droga.

Sos pomidorowo-paprykowy

Ok. 3 kg pomidorów
1 kg papryki
1 kg cebuli
4 ząbki czosnku
Ostra papryka sproszkowana
Sól, cukier, olej

Pomidory rozgotować i przetrzeć. Paprykę pokroić, dodać czosnek wyciśnięty i pokrojoną w talarki cebulę, sól, podlać olejem i wrzącą wodą, dusić do miękkości. Przetrzeć przez sitko (lub zmiksować), połączyć z przecierem, dodać cukier i sól, paprykę do smaku, zagotować, pasteryzować.


                              


Papryka marynowana

3 kg papryki
12 szklanek wody
2 szklanki octu
2 szklanki cukru
2 łyżki soli
pieprz ziarnisty, gorczyca.
Składniki zalewy zagotować.

Paprykę umyć, wydrążyć gniazda nasienne, poroić w paski.
Na dno słoików wsypać po kilka ziarenek pieprzu i gorczycy. Ułożyć paprykę, zalać przestudzoną zalewą. Słoiki pasteryzować ok. 20 minut.


Na koniec przepis na sos zwany adżika marinika.
To  pomidorowo - warzywny sos, trochę zbliżony do ketchupu, zankomity na kanapki i nie tylko.
i jak tylko zrobiłam to od razu zaplanowałam kolejną porcję, takie to pyszne. Choć przyznam szczerze, że zmiejszyłam ilość ostrych dodatków.
Podaję zatem moje proporcje:
- 3 kg pomidorow,
- pól kg marchwi,
- pól kg antonowek,
- pól kg czerwonej papryki,
- pól kg cebuli,
- 3 glówki czosnku,
- 4 ostre papryczki,
- pól szklanki cukru
- 2 lyżki soli
- szklanka oleju

Warzywa oczyścić, z papryk wykroić gniazda nasienne, pokroić (pomidory ze skórką), czosnek przecisnąć przez praskę i wszystkie razem wrzucić do garnka. Dodać sól i cukier.


Dusić 3 godziny bez przykrycia. Na koniec dodać olej. Zmiksować, podgrzać, przelać do słoiczków. Ja jeszcze pasteryzowałam ok. 10 minut.