poniedziałek, 8 września 2014

Buraki liściowe, czyli buraki, które wcale nie okazały się burakami


Lubicie botwinkę? Pewnie tak, ja też. Dlatego wiosną postanowiłam, że w tym roku będzie jej pod dostatkiem. Posiałam buraki liściowe, bo - jak mi się wydawało - połączę przyjemne z pożytecznym i będę mieć liści do zupy pod dostatkiem. Akurat! To co widzicie na zdjęciu to właśnie one- w niczym nieprzypominające w wyglądzie botwinki liście. No i niestety, w smaku też jej nie przypominają.
Odnalazłam torebkę po nasionach i doczytałam, że "liście przygotowuje się jak szpinak, ogonki liściowe jak szparagi". Niestety, ani jedno ani drugie się nie sprawdziło... Owszem, zerwałam, umyłam, pokroiłam i do gara na maśle, podsmażyłam, udusiłam podlewając wodą, dodałam sól, pieprz i czosnek. Zjedliśmy  udając, że to szpinak, ale zupełnie bez szału.
Cóż, na drugi raz poczytam informacje jeszcze przed siewem :) Ale powtórki już nie będzie.

A może Wy macie jakieś pomysły na smaczną potrawę z buraków liściowych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz