Te urocze maluchy zostały porzucone przez matkę niedługo po urodzeniu. Na szczęście na tyle blisko domu mojej mamy, że udało się je w porę zauważyć i uratować, co nie było łatwe, bo były bardzo wychłodzone i wygłodzone. Karmiliśmy je mlekiem po kropelce - żaden smoczek nie był tak mały by się zmieścił do kociego pyszczka.
W tej chwili mają ok. 5-6 tygodni, samodzielnie jedzą, załatwiają swoje potrzeby w piasek i rozwijają się w szybkim tempie. Według wszelkiego prawdopodobieństwa ;-) są 2 kotki i jeden kocurek. Wszystkie czarne i bardzo do siebie podobne.
Właściwie to było ich czworo ale jednym dzielnie opiekuje się sąsiadka, u której kotek zostanie już na stałe :)
Pozostałym trzem szukaliśmy domu i na szczęście udało się. A dwie kotki są razem i zamieszkały nawet na tej samej ulicy. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali mi w zamieszczaniu informacji i szukaniu dla nich domu a szczególnie Grażynce
A tu kilka migawek z ich życia:
Co tam się dzieje? |
Ale nic ciekawego mnie nie ominie... |
Trzeba wyjrzeć co się dzieje |
Może to da się złapać? |
O, jedzonko! |
Całkiem smaczne było |
Taki jestem duży |
Tajni agenci |
Ale o co chodzi? Przecież tak słodko śpimy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz