Do suszenia najlepiej nadają się gruszki odmian o "szorstkiej" skórce - zwykle są niewielkie, zielonkawo-brązowe. Mają za to fantastyczny aromat i niepowtarzalny smak. Nie są bardzo soczyste jak np. klapsy ale właśnie dzięki temu suszą się idealnie.
Nie wiem jak nazywa się ta odmiana, ale rośnie u babci już kilkadziesiąt lat i zawsze służyła nam jako element wigilijnego suszu.
Myjemy, wykrawamy gniazda nasienne, kroimy na ósemki. Ja nie obieram, bo ze skórką są całkiem zjadliwe. Ona podczas gotowania mięknie, nie tak jak w przypadku jabłek gdzie wysuszona jest sztywna i ostra.
Z reguły wystarcza kilka godzin suszenia, ja nastawiam po prostu na noc i rano wyłączam a jak wystygną chowam do puszek lub słoików.
Pyszne nie tylko do kompotu ale i do jedzenia zamiast słodyczy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz